Skip to main content

Grafika jako komentarz rzeczywistości


15 czerwca 2021 roku odbyła się III debata organizowana w ramach Klubu Debat o Kulturze pt. „Grafika jako komentarz rzeczywistości” zorganizowana przez Międzynarodowy Instytut Społeczeństwa Obywatelskiego.

W spotkaniu - w charakterze prelegentów - wzięli udział: Kinga Offert (ilustratorka, autorka plakatów, murali, animacji), Lena Czerniawska (rysowniczka, pisarka, improwizatorka), Natalia Łajszczak (projektantka graficzna, rzeczniczka Pogotowia Graficznego) oraz Jarek Kubicki (grafik, malarz, fotograf). Moderatorem debaty był Marcin Hinz (antropolog kulturowy, badacz jakościowy).

Marcin Hinz na początku rozmowy wskazał trzy powody, które spowodowały wzmożenie aktywności artystów: rządy obecnej władzy, traumatyczne przeżycia związane z pandemią i izolacją oraz strajki w obronie praw kobiet. Jego zdaniem te wydarzenia potrzebowały komentarza artystycznego, graficznego, audiowizualnego. 

W odniesieniu do tej hipotezy, Natalia Łajszczak opowiedziała historię założenia Pogotowia Graficznego, które stało się platformą do wspomagania akcji społecznych. - Komentowanie rzeczywistości poprzez działanie wizualne to nie jest nowa myśl, a raczej kontinuum, szczególnie w Polsce. Naszą historię wizualną właściwie wypełniają plakaty, które komentują rzeczywistość społeczno-polityczną - mówiła. Wspomniała też o powiedzeniu feministycznym z lat 60.  - „Prywatne jest polityczne!", czyli wszystko, co prywatne, to polityczne i wszystko co polityczne, to prywatne. I tak też u nas się stało. Prawo zaostrzające aborcje wkracza w naszą prywatność, podobnie obostrzenia covidowe - mówiła Natalia Łajszczak.

W podobnym tonie wypowiedział się Jarek Kubicki. Według niego, grafika dla artystów jest naturalnym sposobem wyrażania emocji. Dlatego w momentach zawirowań politycznych wręcz naturalne jest wzmożenie artystyczne. 

Również dla Kingi Offert grafika jest naturalnym motywem, którego się używa, aby wyrazić swoje opinie. - Grafika jest wszechobecna w internecie i na ulicach. Zastanawiam się tylko, co jeszcze można powiedzieć lub co musi się zadziać, żeby była widoczniejsza, mocniejsza, a przekaz jasny i oczywisty dla ludzi - mówiła Offert.

Z kolei Lena Czerniawska powiedziała, że stawia się zazwyczaj w pozycji obserwatora i badacza. - Staram się z bezpiecznej odległości dotykać współczesności, jednocześnie próbując zrozumieć pewne intrygujące dla mnie jej aspekty. Głównie przemijanie, w ogóle czasu jako jednostki, która chcielibyśmy posiadać, ale też przez różne zawirowania chcielibyśmy pewne doświadczenia usunąć. Prowadzę fundację Macondo i to jest moja przestrzeń aktywizmu społecznego, w którym staram się oddawać głos ludziom, którzy tworzą to miejsce oraz otwierać możliwości komentowania rzeczywistości nie tylko poprzez grafikę, ale też inne drogi - mówiła. 

Lena wspomniała, że uczestniczyła w demontacji kobiet w Meksyku z okazji 8 marca. - To było najbardziej wstrząsające przeżycie, jeśli chodzi o jakąkolwiek demonstrację, na której byłam w moim życiu. Wszystko podzielone było na różne sekwencje artystyczno-społeczne. Ludzie dzielili się na małe grupy, które miały swoją identyfikację graficzną, kolory, manifesty, instalacje. Wielu reżyserów byłoby zaskoczonych, jaką kreatywność mogą wyzwolić takie emocje - mówiła Czerniawska. 

Sztuka uliczna, hasła na transparentach, czy same demonstracje można nazwać swego rodzaju butelką z benzyną. - I tak było w Meksyku. Tam były autentycznie powybijane szyby, napisy na ścianach, całe miasto się zmieniło. Wspominam widok graffiti i zniszczonych fasad budynków. Ta graficzna „butelka z benzyną” niejako przeniknęła do rzeczywistości, była wyrazem ogromnej złości - zauważyła prelegentka. 

Jakub Kubicki jednak nie zgodził się z tezą, że w czasach względnego spokoju politycznego nie dzieje się nic artystycznego. - Zawsze któraś ze stron czuje się w mniejszości, uciskana albo szczególnie dotknięta jakimś wydarzeniem - mówił.

Natalia Łajszczak dodała do wypowiedzi fotografa, że w czasach sprzed rządów Prawa i Sprawiedliwości z pewnością istniała grafika komentująca rzeczywistość. Istnieje podział na artystów bardziej liberalnych, lewicowych i tych konserwatywnych. Wszelkie hasła wspólnotowe, patriotyczne wyrażane plakatem, czy grafiką możemy także zaliczyć do działalności artystycznej komentującej rzeczywistość. 

Zdaniem Leny Czerniawskiej po 1989 roku ulice zostały przejęte przez reklamy, czyli tę inną, nową rzeczywistość konsumpcyjną. W odniesieniu do tego Marcin Hinz zadał pytanie o granicę między artystycznym wyrazem a memem z internetu, czy po prostu słabym projektem plakatu? Jakie jest kryterium, jak to ocenić?

Natalia Łajszczak powiedziała, że jej zdaniem lepiej nie posługiwać się terminem „sztuki”, a ekspresji wizualnej, ekspresji graficznej, jeśli chodzi o grafikę. Pojęcie „sztuka” jest już w jakimś sensie passé, bo nie oddaje do końca różnorodności i zmienności twórczości.

Lena Czerniawska dodała, że najważniejsze co może zrobić artysta, to być wśród tłumu, przeżywać doniosłe dla zgromadzonych chwile wspólnie z nimi, czerpać inspiracje z autentycznych przeżyć osób, które je wyrażają. - Nie może to być na zasadzie konkurencji i wyższości, stawiania artysty na wyższym poziomie z uwagi na jego wykształcenie. To w końcu nasza wspólna sprawa - zauważyła.

Zdaniem Jarka Kubickiego rola artysty zawodowego przy takich wydarzeniach może również ograniczać się do stworzenie symboliki jednoczącej, scalającej, tak jak było np. przy demonstracjach dotyczących zmian klimatycznych. Stwierdził również, że język plakatu to jednak język walki, a nie debaty.