Skip to main content

STOSUNEK DO DZIAŁAŃ RZĄDU DOTYCZĄCYCH IMIGRANTÓW ORAZ SPOSOBU INFORMOWANIA O ZAMIARZE WPROWADZENIA PRZEZ UE OBOWIĄZKU DOTYCZĄCEGO RELOKACJI IMIGRANTÓW


Na początku czerwca b.r. unijni ministrowie spraw wewnętrznych doszli do porozumienia w sprawie mechanizmu, który ma pozwolić uporać się z rosnącą liczbą osób napływających do Europy, przede wszystkim przez Morze Śródziemne do Włoch. Przygotowanie nowego paktu migracyjnego trwało cztery lata, w końcu udało się opracować kompromis, czyli nowe rozporządzenie, nad którym trwają obecnie prace w Radzie Unii Europejskiej i Parlamencie Europejskim. Porozumienie wcale nie zakłada „przymusowej relokacji migrantów”, co nie przeszkodziło partii rządzącej ogłosić referendum w tej sprawie, które ma odbyć się w dniu wyborów parlamentarnych. Kalkulacje obozu władzy wydają się w tej sprawie oczywiste, podobnie jak inspiracja referendum zorganizowanym przez Viktora Orbana na Węgrzech podczas ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Rząd liczy, że uda mu się odtworzyć nastroje z 2015 roku i na fali niechętnego stosunku wobec przyjmowania imigrantów zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo wyborcze.

W naszym sondażu zrealizowanym na przełomie czerwca i lipca 2023 br. w formie wywiadu internetowego wspomaganego komputerowo (CAWI) na platformie Omnisurv by IQS, na ogólnopolskiej próbie 1000 osób w wieku od 18 do 64 lat, sprawdziliśmy na ile temat relokacji jest nośny i ma szansę stać się paliwem wyborczym. Choć w chwili przeprowadzania badania mijały już 2 tygodnie od ogłoszenia referendum i dyskusji o relokacji migrantów w mediach, aż 27% badanych wciąż nie zetknęło się z informacjami na ten temat. Wyraźnie częściej to Polki (37%) nie słyszały nic na ten temat, podobny brak znajomości sprawy relokacji zanotowano wśród osób z wykształceniem podstawowym (33%).  

Podobnie liczne jak osoby, które nie znają tematu relokacji jest grono osób, które co prawda o tym słyszały, ale nie znają szczegółów i nie wyrobiły sobie jeszcze na ten temat zdania – to aż 26% respondentów. Ogółem zatem na przełomie czerwca i lipca 53% ankietowanych albo nie słyszało o relokacji migrantów albo nie miało wystarczającej wiedzy na ten temat. Być może rozpoczynający się okres wakacyjny sprzyjał większemu „detoksowi” informacyjnemu i niewyłapaniu istotnej z punktu widzenia obozu rządzącego wiadomości, którą ostatecznie odnotowała mniej niż połowa (47%) obywateli. Wydaje się jednak, że nagłaśnianie tematu w mediach prorządowych ułatwiło zaznajomienie się ze sprawą osób, które pozostają w kręgu elektoratu obecnej władzy. Wśród Polaków deklarujących centroprawicowe i prawicowe poglądy polityczne o relokacji migrantów nie słyszało jedynie 11% osób.  

Niezależnie od tego, czy ankietowani słyszeli o postulowanym przez Unię Europejską pakcie migracyjnym czy też nie, zapytaliśmy o to, czy proponowane przez rząd referendum dotyczące relokacji migrantów powinno się odbyć. Duża nieznajomość tematu zaowocowała tym, że aż 3 na 10 respondentów nie potrafiło odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Jednak wśród tych, którzy zajęli jakieś stanowisko zwolennicy organizacji referendum (42%) przeważają nad przeciwnikami (28%). Zarysowały się duże różnice między obywatelami, którzy definiują swoje poglądy jako centrolewicowe i lewicowe, a tymi którzy plasują się po stronie centroprawicy i prawicy. Ci pierwsi dużo częściej twierdzą, że do referendum nie powinno dojść (47%), zaś ci drudzy są wyraźnymi zwolennikami głosowania w sprawie relokacji (62%). 

Przewaga optujących za referendum nad jego przeciwnikami nie jest zatem duża i wynosi 14 punktów procentowych. Kluczowe z punktu widzenia obozu demokratycznego pozostaje zatem przekonanie pozostałej części społeczeństwa, a zwłaszcza 30% Polaków, którzy nie mają w sprawie referendum zdania, że proponowane przez rządzących referendum jest tak naprawdę bezprzedmiotowe i Polska może na drodze negocjacji z Unią Europejską uzyskać korzystne warunki w ramach przyjętego paktu migracyjnego. Wydaje się, że do opinii publicznej nie przebił się casus Czech, które dzięki przyjęciu ukraińskich uchodźców wywalczyły całkowite zwolnienie z mechanizmu solidarnościowego i przyjmowania migrantów napływających do południowych krajów Unii. Popularyzacja wiedzy na temat warunków paktu migracyjnego, w tym zwalczanie nieprawdziwych informacji o „przymusowym” przyjmowaniu migrantów przez każdy kraj członkowski sprzyjać będzie racjonalizacji postaw i zwiększaniu sprzeciwu społeczeństwa obywatelskiego przeciwko politycznemu rozgrywaniu tematu relokacji przez rządzących. Do przekonania pozostają zwłaszcza Polki, które jak pokazuje wiele publikowanych w przestrzeni publicznej badań, mają bardziej prodemokratyczne poglądy niż mężczyźni. W naszym badaniu to kobiety dużo rzadziej miały wyrobione opinie w sprawie referendum i to do nich w pierwszej kolejności powinna być kierowana kampania informacyjna o sensie propozycji Unii Europejskiej ws. relokacji i intencjach obozu władzy w tej sprawie.   

O tym, że istnieje spora przestrzeń do działań dla obozu demokratycznego świadczą inne kwestie, które poruszono w badaniu dla Obserwatorium Wyborczego MISO. Okazuje się, że Polki i Polacy pozostają mocno sceptyczni wobec intencji rządzących ws. referendum. Większość obywateli (45%) uważa, że obecny rząd straszy imigrantami na potrzeby polityczne, a jedynie 27% nie dostrzega takich działań.

Jeszcze bardziej niekorzystnie dla władzy wypada kwestia prawdomówności. 52% ankietowanych sądzi, że rząd manipuluje faktami na temat imigrantów do celów politycznych i na potrzeby kampanii wyborczej, a mniej niż co czwarty obywatel (23%) nie dostrzega takich działań.

Planowana zatem od sierpnia przez rządzących „kampania informacyjna” dotycząca referendum wcale nie musi zatem sprzyjać zwiększaniu poparcia dla pomysłu referendum, skoro autor posądzany jest o sianie strachu i manipulowanie faktami. Co ciekawe, nawet w kwestii która w opinii części komentatorów bliskich władzy pozostaje najsilniejszym zasobem rządzących przed referendum czyli prowadzonej przez polski rząd polityki migracyjnej, większość opinii publicznej pozostaje krytyczna. 42% badanych sądzi, że obecne władze w mniejszym stopniu niż wcześniejsze rządy chronią Polskę przed napływem imigrantów, a mniejszość (32%) że w większym stopniu niż poprzednicy.

Być może zatem do społeczeństwa przebijają się powoli informacje o wyjątkowo liberalnej polityce migracyjnej prowadzonej dotąd przez rządzących i wydawaniu dziesiątek tysięcy zezwoleń na pracę dla chętnych z krajów Azji czy Afryki. Wydaje się, że podkreślanie hipokryzji obozu władzy w tej sprawie może sprzyjać siłom demokratycznym. Duża nieznajomość tematu relokacji oznacza najpewniej również i to, że do świadomości społecznej nie przebiła się informacja o liczbie imigrantów, których Polska miałaby przyjąć w ramach paktu migracyjnego (ok. 2 tys. osób). Zestawienie tej liczby ze 136 tys. pozwoleń na pracę dla imigrantów z krajów muzułmańskich tylko w ubiegłym roku, budzić może w opinii publicznej poważne wątpliwości, co do intencji rządzących i sensu przeprowadzania referendum.

Badanie zrealizowane w dniach: 29.06-01.07.2023 r., na platformie Omnisurv by IQS na próbie ogólnopolskiej, N=1000 (50/50 kobiety, męzczyźni, 18-64 lata) na zlecenie Obserwatorium Wyborczego Międzynarodowego Instytutu Społeczeństwa Obywatelskiego.