DEBATA: "POLACY PO WYBORACH. CO ZROBIĆ Z NASZĄ ENERGIĄ?"
W debacie - w charakterze prelegentów – wzięli udział:
Barbara Brodzińska-Mirowska – badaczka komunikacji i polityki,
Marcin Hinz – antropolog kulturowy i badacz społeczny,
Wioletta Paprocka-Ślusarska – szefowa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Moderatorką debaty była Justyna Dobrosz-Oracz – dziennikarka polityczna i sprawozdawczyni parlamentarna Gazety Wyborczej.
Spotkanie rozpoczęło się od podsumowania rekordowej frekwencji wyborczej, która zaskoczyła wszystkich Polaków, począwszy od wyborców, aż po członków sztabów wyborczych. Jak mówiła Wioletta Paprocka-Ślusarska, z dzisiejszego punktu widzenia, wzburzenie społeczne i duża obecność wyborców na spotkaniach z kandydatami zwiastowały, że frekwencja w wyborach będzie wysoka. Jednak nikt do końca nie wiedział, co się wydarzy – jest to ogromny sukces społeczeństwa, przyznała prelegentka.
Wysoka frekwencja wyborcza zaskoczyła wszystkie partie opozycyjne. Jest to dla nas wszystkich duża odpowiedzialność, bo osoby, które nigdy nie brały udziału w wyborach, zagłosowały w nich, społeczeństwo oczekuje odpowiedzialności nie tylko od polityków, ale i ekspertów – mówiła dalej Wioletta Paprocka-Ślusarska.
Prowadząca spotkanie Justyna Dobrosz – Oracz pytała uczestników dyskusji, skąd się wzięła organiczna siła społeczeństwa obywatelskiego, zastanawiając się, czy rekordowa frekwencja wyborcza to jednorazowy zryw, czy dobry prognostyk na przyszłość.
W odpowiedzi na to pytanie Barbara Brodzińska-Mirowska stwierdziła, że w ostatnich latach widać było zaangażowanie społeczne i aktywność obywatelską, wymieniła tu m.in. protesty w obronie Trybunału Konstytucyjnego, czy w obronie praw kobiet. Dotychczas Polska była wymieniana w jednym szeregu z Węgrami czy Turcją, być może teraz będzie przykładem dla innych krajów o zapędach populistycznych. W jej ocenie nie udało się złamać społeczeństwa obywatelskiego, tak jak to miało miejsce na Węgrzech. Wiele sił stanęło na wysokości zadania – w tym media społecznościowe, prowadzone w nich kampanie profrekwencyjne, a także organizacje pozarządowe i dziennikarze – mówiła badaczka.
Marcin Hinz, badacz społeczny i współautor raportu „Wybory, media i ich wpływ na postawy Polaków” mówił, że ciekawym zjawiskiem jest frekwencja wyborcza w ostatnich wyborach parlamentarnych pomiędzy poszczególnymi wyborami. Łącznie przez 8 lat frekwencja wyborcza wzrosła o 24 punkty procentowe.
Justyna Dobrosz-Oracz pytała panelistów o to, jak sprawić, aby wyborcza energia nie została zmarnowana mówiąc, że niektórzy wyborcy są zniecierpliwieni przedłużającym się czasem do powołania kolejnego rządu.
Wioletta Paprocka-Ślusarska przypomniała, że przed Polską jest nadchodzący cykl wyborczy, w tym wybory samorządowe. Myślę, że kampania centralna pokazała samorządowcom, jak ich kampania powinna być prowadzona, tzn. bardzo potrzebny jest kontakt bezpośredni – to się wydarzyło na spotkaniach, i fakt, że nawet z oponentami można rozmawiać sprawia, że nadchodząca kampania będzie zupełnie inna. Bliskość wyborów, chęć doprowadzenia do zmian sprawia, że energia po wyborach parlamentarnych zostanie z nami przynajmniej do wiosny, później to już duża odpowiedzialność polityków i polityczek, aby ta społeczna mobilizacja się zachowała – mówiła szefowa sztabu Koalicji Obywatelskiej.
Z badawczego punktu widzenia, podwyższona uwaga na polityce będzie towarzyszyć nam do momentu, w którym ludzie przekonają się, że jest wola do realizacji obietnic wyborczych. Ok. 2 mln widzów ogląda obrady Sejmu RP, bo ma ogromną potrzebę rozliczenia politycznego, ale i rozliczeń formalno-prawnych, natomiast wszyscy powinniśmy sobie życzyć nudnej i przewidywalnej polityki, bo Polacy tego potrzebują – mówiła dr Barbara Brodzińska-Mirowska.
Justyna Dobrosz-Oracz stwierdziła, że do wyborów poszli ludzie, którzy przez lata nie interesowali się polityką. Był to sprzeciw wobec polaryzacji i brak zgody na agresję i nienawiść w polityce. Taką hipotezę potwierdził Marcin Hinz. Jak dodał, istnieją grupy społeczne, które do tej pory nie czuły, że mają jakąkolwiek reprezentację polityczną. W tegorocznych wyborach to się nie stało. Część z tych wyborców zaczęła identyfikować się z mniejszymi partiami, takimi jak Trzecia Droga. Mówiono, że jeśli wspólna lista nie powstanie, to nie zostanie uzyskana przewaga, ale na finiszu kampanii, gdy zyskiwała „Trzecia Droga”, mogło być to „krzykiem sprzeciwu” tego elektoratu i jednocześnie oznaką, że społeczeństwo przestało bać się popierać te komitety, którym kibicuje – mówił badacz.
Szefowa sztabu Koalicji Obywatelskiej powiedziała, że przełomem w kampanii wyborczej była mądrość społeczeństwa, a dokładnie, że nie pozwolono nam odebrać symbolu polskiej flagi – mówiła. Ponadto za fenomen uznała marsze 4 czerwca i 1 października. Jak dodała, dużą rolę odegrała pozytywna kampania i sama kilkukrotnie zaprotestowała przeciwko podziałom społeczeństwa w trakcie prac sztabu.
Spostrzeżeniem Barbary Brodzińskiej-Mirowskiej było to, że wiele miesięcy przed rozpoczęciem kampanii trwała prekampania, która była przygotowaniem do właściwej kampanii wyborczej.
Marcin Hinz przedstawił swoje wnioski z badania prowadzonego dla Obserwatorium Wyborczego MISO. Jak mówił, w badaniu jakościowym można było zauważyć oznaki, które mogły wpłynąć na zwycięstwo partii opozycyjnych w wyborach parlamentarnych, dlatego że w badaniu był widoczny przekrój wyborców wszystkich partii politycznych, włączając wyborców niezdecydowanych. Punktem zwrotnym był entuzjazm po „Marszu miliona serc” i wiara w to, że zmiana w Polsce jest możliwa, jeśli wziąć pod uwagę jeszcze ogromne zaangażowanie i akcje profrekwencyjne, to były czynniki, które zdaniem badacza mogły przesądzić o wyniku wyborów.
Zdaniem prowadzącej spotkanie redaktor Justyny Dobrosz-Oracz wybory rozbudziły nadzieję Polaków, i wyborcy będą oczekiwali od polityków więcej, w tym konkretów dotyczących m.in. rozliczeń czy szybkich zmian. Jeśli zapowiedzi z kampanii wyborczej nie zostaną spełnione, to ludzie rozczarują się i tak wysoka frekwencja wyborcza już się nie powtórzy. W odpowiedzi usłyszała od Wioletty Paprockiej-Ślusarskiej, że nie podziela tych obaw, co więcej, jak mówiła panelistka, pojawiła się nowa generacja młodych polityków, którzy postrzegają problemy Polaków zupełnie inaczej i inaczej rozumieją rządzenie, w porównaniu do polityków starszego pokolenia.
Barbara Brodzińska-Mirowska widzi dwa podstawowe wyzwania dla nowego rządu. Są to, według politolożki, zapowiadana przez PiS krytyka imposybilizmu (obiecują, ale nie realizują), a także wyzwania komunikacyjne, w razie, gdyby obietnice wyborcze musiałaby zostać odłożone w czasie, z uwagi na zewnętrzne czynniki (za przykład podała stan budżetu Polski).
Justyna Dobrosz-Oracz zwróciła następnie uwagę na komunikowanie w kampanii wyborczej. Zdaniem dziennikarki, Prawo i Sprawiedliwość nieumiejętnie prowadziło kampanie w Internecie i mediach społecznościowych, takich jak Instagram czy Tik-Tok.
Jak zgodzili się wszyscy uczestnicy dyskusji, ogromne środki przeznaczone na kampanię Prawa i Sprawiedliwości zostały nieumiejętnie rozdysponowane przez sztab na poszczególne media internetowe.
Spotkanie zakończyło się sesją pytań i odpowiedzi ze strony publiczności zgromadzonej w księgarni Big Book Cafe oraz śledzących transmisję na żywo internautów.