DEBATA: „WYBORY DOSTĘPNE DLA WSZYSTKICH?”
Debatę otworzył rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek, który na wstępie zwrócił uwagę na znak zapytania w tytule debaty.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że ten znak zapytania oznacza, że mamy do czynienia z pytaniem retorycznym. Otóż nie, wybory w naszym kraju nie są dostępne dla wszystkich. I trzeba o tym mówić w roku wyborczym. Dlatego się tu spotykamy.
Zaznaczył, że 10 procent społeczeństwa to osoby posiadające orzeczenie o niepełnosprawności, ale jest ich więcej, bo orzeczenie nie jest obowiązkiem, ale wyłącznie prawem.
Podkreślił, że ratyfikowanie przez Polskę Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych było ogromnym sukcesem i nadzieją dla osób z niepełnosprawnościami, ale mimo upływu ponad 10 lat, sytuacja osób z niepełnosprawnościami jest trudna, wymaga ciągłej aktywności ze strony państwa i społeczeństwa, walki z krzywdzącymi uprzedzeniami i stereotypami.
- Musimy wychodzić z założenia, że osoby z niepełnosprawnościami są pełnoprawnymi członkami naszego społeczeństwa, ludźmi zdolnymi do podejmowania własnych decyzji – podkreślił i dodał, że osoby te nie chcą, aby podejmować decyzje za nich, lecz aby wspierać je w podejmowaniu decyzji w sposób adekwatny do ich potrzeb.
- Do takich decyzji należy właśnie decyzja o tym, czy wziąć udział w wyborach, na kogo oddać głos, czy skorzystać z prawa biernego, kandydować, czy może aktywnie zaangażować się w działalność wspierającą określoną partię czy kandydata – mówił.
Zaznaczył, że osoby z niepełnosprawnościami mają prawa wyborcze, przysługuje im wolność wyrażania opinii, są istotną częścią polskiego i europejskiego społeczeństwa obywatelskiego i chcą angażować się w pracę dla dobra wspólnego, dla przyszłych pokoleń.
- Naszym zadaniem, zadaniem państwa, samorządów, organizacji pozarządowych i całego społeczeństwa, jest usuwać bariery w tym zakresie i uczynić proces wyborczy dostępnym dla wszystkich – podkreślił.
Następnie przypomniał, że Biuro RPO podejmowało wiele działań mających na celu rzeczywiste wdrożenie praw obywatelskich, w tym praw wyborczych, przysługujących osobom z niepełnosprawnościami. Zwrócił uwagę na trzy kwestie.
Zgodnie z art. 62 ust. 2 Konstytucji osobom ubezwłasnowolnionym bezwzględnie nie przysługują prawa wyborcze. Chodzi przy tym nie tylko o osoby ubezwłasnowolnione całkowicie, ale również o osoby ubezwłasnowolnione częściowo.
- To jest przykład rażącego wykluczenia człowieka ze społeczeństwa obywatelskiego – podkreślił. - Uważam, że niezbędna jest w tym zakresie zmiana prawa, zmiana na poziomie Konstytucji – dodał.
Zwrócił uwagę, że ubezwłasnowolnienie w obecnym kształcie jest instytucją bardzo trudną do pogodzenia z aktualnymi, nowoczesnymi standardami ochrony godności człowieka. Tego typu instytucja, w takim kształcie, nie powinna funkcjonować w kraju, który od ponad 10 lat jest stroną Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych.
Druga kwestia, na którą zwrócił uwagę Marcin Wiącek to dostępność lokali wyborczych. Przypomniał, że przed wyborami w 2019 r. pracownicy BRPO odbyli wiele wizytacji lokali wyborczych i ustalili, że w prawie 80% z nich warunki techniczne były niezgodne z przepisami.
- Wielu członków komisji obwodowych nie zdawało sobie sprawy z istnienia rozporządzenia Ministra Infrastruktury, określającego te warunki, a także wytycznych wydawanych przez Państwową Komisję Wyborczą.
Dodał, że zdarzały się lokale prawidłowo dostosowana, jednak dotarcie do lokalu było niemożliwe ze względu na utrudnienia w dostaniu się do budynku z powodu np. uszkodzonego chodnika, wysokich krawężników, braku podjazdów czy braku wind.
Trzecim tematem, o którym mówił Rzecznik, są alternatywne metody głosowania. Zwrócił uwagę, że Kodeks Wyborczy dopuszcza dwie takie metody - głosowanie korespondencyjne i głosowanie przez pełnomocnika, ale skorzystać z nich mogą jednak tylko osoby posiadające orzeczenie o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności.
- Pominięto więc osoby z lekką niepełnosprawnością, które przecież również mogą mieć problem z dotarciem do lokalu czy oddaniem głosu z przyczyn od siebie niezależnych – tłumaczył i przypomniał, że posiadanie orzeczenia o niepełnosprawności jest prawem, a nie obowiązkiem osoby z niepełnosprawnością.
- Poza bezwzględnie koniecznymi przypadkami uzyskanie orzeczenia nie powinno być warunkiem korzystania z wolności i praw człowieka, w tym z praw wyborczych – podkreślił i dodał, że jest najwyższy czas, aby zacząć poważnie rozmawiać na temat stworzenia polskim obywatelom możliwości głosowania przez Internet.
Kończąc swoje wystąpienie podziękował współorganizatorowi i uczestnikom debaty. Wyraził nadzieję, że jej pokłosiem będzie refleksja po stronie osób i organów odpowiedzialnych za kształt i stosowanie polskiego prawa, za przebieg i organizację wyborów, po stronie partii politycznych, komitetów wyborczych i wszystkich uczestników życia publicznego w Polsce.
- Wybory powinny być dostępne dla wszystkich. Żaden wyborca czy kandydat nie powinien się czuć wykluczony, pozbawiony praw obywatelskich – podkreślił.
Następnie głos zabrał Mateusz Komorowski, Fundator i Prezes Międzynarodowego Instytutu Społeczeństwa Obywatelskiego, będącego współorganizatorem debaty.
Prezes MISO podkreślił na wstępie, że termin debaty jest nieprzypadkowy.
- Za około 6 miesięcy odbędą się w Polsce wybory parlamentarne, które rozpoczną cały cykl wyborczy w naszym kraju. W związku z tym, wspólnie z RPO, postanowiliśmy stworzyć w dniu dzisiejszym niezależną platformę do debaty eksperckiej i tym samym rozpocząć debatę publiczną na temat praw wyborczych osób z niepełnosprawnościami w Polsce.
- W ramach dzisiejszej konferencji zadajemy publicznie retoryczne pytanie przewodnie – które ma być pewnego rodzaju wyrzutem sumienia – do społeczeństwa obywatelskiego: czy szeroko rozumiane wybory rzeczywiście są dostępne dla wszystkich? W szczególności, czy są one w pełni dostępne dla osób z niepełnosprawnościami? – pytał Mateusz Komorowski.
- W Polsce żyje, w zależności od przyjętej definicji, od około 3 do 7 milionów osób z niepełnosprawnościami. To niemała grupa obywateli – także z perspektywy wyborczej.
- Wsłuchując się w głosy płynące ze środowiska osób z niepełnosprawnościami musimy jako społeczeństwo obywatelskie zadbać nie tylko o to, aby osoby te mogły bez żadnych problemów brać udział w samym procesie wyborczym w lokalu wyborczym, ale także, aby mogły one w pełni uczestniczyć w szeroko rozumianej kampanii wyborczej, w tym także kandydować z listy wyborczej wybranego komitetu wyborczego - mówił Mateusz Komorowski.
Na koniec swojego wystąpienia Prezes MISO wyraził nadzieję, że debata i inne planowane wspólnie działania wywołają wśród decydentów poczucie obowiązku zaproponowania konkretnych rozwiązań, w tym także systemowych, które będą wychodziły naprzeciw licznym apelom i wystąpieniom kierowanych do nich m.in. przez środowiska osób z niepełnosprawnościami, organizacje społeczne i RPO oraz przyczynią się do tego, że wybory będą rzeczywiście dostępne dla wszystkich.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak przypomniał, że za pół roku odbędą się wybory parlamentarne.
31 marca 2023 r. wchodzi zaś w życie nowelizacja Kodeksu wyborczego, która daje nowe uprawnienia m.in. w zakresie transportu osób z niepełnosprawnościami do lokalu wyborczego. Omawiając skrótowo nowe regulacje, zwrócił uwagę na konieczność właściwych działań informacyjnych i edukacyjnych, aby zapewnić tym osobom możliwość głosowania.
Przewodniczący PKW podkreślił, że Biuro RPO i przed wyborami, i po nich, podejmuje liczne działania, w tym wizytacje lokali wyborczych pod kątem dostępności lokali.
- Życzę, aby debata przyniosła dobre owoce dla osób z niepełnosprawnościami – zakończył Sylwester Marciniak.
Paweł Wdówik, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych podkreślił, że to ogromnie ważne, że debata odbywa się właśnie w roku wyborczym, bo każdy dzień może okazać się kluczowy w zwiększaniu dostępności. Zaznaczył, że najważniejszą kwestią, która wymaga zmian to kwestia ubezwłasnowolnienia. Niemożność głosowania przez osoby ubezwłasnowolnione narusza prawa obywatelskie.
Wskazał, że podjęte zostały działania legislacyjne, żeby każdy obywatel z niepełnosprawnością miał poczucie równego dostępu do prawa wyborczego - czynnego i biernego. Ale jest to proces, który jest trudny i wymaga przede wszystkim zmiany świadomości.
- Nasze życie, życie osób z niepełnosprawnościami, jest życiem, które jest wartościowe, które jest pożyteczne także dla społeczeństwa i w którym my możemy się realizować – mówił i zwrócił uwagę, że do społeczeństwa powoli dociera też konieczność zmiany języka, którym opisujemy rzeczywistość.
Zaapelował, aby w kwestii wypracowania rozwiązań działać wspólnie i ponad podziałami politycznymi. Zwrócił też uwagę, że w PFRON został uruchomiony program, który umożliwia samorządom pozyskanie środków na dostosowanie lokali publicznych, w tym lokali wyborczych.
Kończąc swoje wystąpienie zwrócił uwagę, że niezbędne jest również, aby wdrożyć alternatywne metody głosowania. - Będą one rzeczywiście służyć zapewnieniu pełnej partycypacji obywateli w tym najbardziej demokratycznym akcie jakim jest udział w wyborach – dodał.
- Chcemy wszyscy, żeby nasze społeczeństwo, żeby Polska była miejscem, w którym każdy obywatel ma te same prawa, nie tylko w teorii, ale może egzekwować je także w życiu – zakończył.
Następnie głos zabrała Paulina Malinowska-Kowalczyk, Doradczyni Prezydenta RP. Nawiązała do tytułu debaty: – Gdyby sprowadzić do jednego zdania przesłanie, które mogłoby nam tu towarzyszyć, to: jak ten pytajnik zamienić w kropkę? – powiedziała Paulina Malinowska-Kowalczyk.
Doradczyni prezydenta zwróciła uwagę na dwie wartości. 77% – tyle procent obywateli z niepełnosprawnościami w Polsce deklaruje, że chciałoby osobiście oddać głos w lokalu wyborczym. Jednocześnie co piąta z nich przyznała, że z powodu niepełnosprawności nie brała udział w głosowaniu. Natomiast w wyniku kontroli przeprowadzonej przez Biuro RPO ustalono, że 78% z lokali o statusie dostosowanych do potrzeb osób z niepełnosprawnościami stwierdzono uchybienia w tym zakresie.
Tymczasem, jak podkreśliła Paulina Malinowska-Kowalczyk, prawo do głosowania gwarantuje Konstytucja, a osobom z niepełnosprawnościami w szczególności Konwencja o Prawach Osób Niepełnosprawnych.
Doradczyni prezydenta przypomniała również, że osoby z niepełnosprawnościami mają również prawo do informacji o przebiegu kampanii wyborczej, na co powinny zwracać uwagę poszczególne komitety wyborcze. Leży to w ich interesie, ponieważ osoby z niepełnosprawnościami, będące przecież jednocześnie wyborcami, powinny mieć możliwość zapoznania się z programem kandydatów, a przede wszystkim – poczuć się jak szanowani obywatele.
Po części oficjalnej rozpoczęła się pierwsza część konferencji- panel naukowy, który moderowany był przez Monikę Wiszyńską-Rakowską, pełnomocniczkę RPO do spraw wdrażania postanowień Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami.
Dr Krzysztof Kurowski, przewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami i prezes Stowarzyszenia Instytut Niezależnego Życia zwrócił uwagę na ograniczenia dotykające osoby z niepełnosprawnością w korzystaniu z prawa do udziału w życiu politycznym. Wskazał, że osoby ubezwłasnowolnione nie tylko nie mogą brać udziału w wyborach, ale także być członkami stowarzyszeń ani organizować zgromadzeń publicznych. A wyraźnie gwarantuje im to KPON.
Mówił również o potrzebie stosowania alternatywnych metod komunikacji w kampanii wyborczej tak, aby mogły z nich korzystać również osoby z niepełnosprawnością.
Mówiąc o osobach pomijanych Krzysztof Kurowski zwrócił uwagę, że pomijana jest grupa osób z niepełnosprawnością manualną. Obowiązujące rozwiązania nie dają im możliwości samodzielnego i tajnego głosowania, bo takie osoby nie mogą samodzielnie postawić znaku X na karcie do głosowania. Rozwiązaniem dla tej grupy byłoby na przykład głosowanie przez internet. Dobrym rozwiązaniem byłoby też głosowanie w lokalu wyborczym za pomocą odpowiednio dostosowanego urządzenia do wypełniania karty do głosowania przez takie osoby. Pomogłoby to również niewidomym, jako alternatywa do nakładek zadrukowanych alfabetem Braille’a.
W podsumowaniu Krzysztof Kurowski zaznaczył, że mimo, iż bliskość wyborów nie pozwala na poważne zmiany w prawie, to wiele dobrego można uczynić na płaszczyźnie ich rzetelnej organizacji. Dlatego ważne jest sprawdzanie lokali pod kątem dostępności. Z jego doświadczeń przy kontroli lokali wyborczych wynika, że wiele rzeczy można było zmienić na lepsze bez dodatkowych kosztów. Kontrole pomagają w upewnieniu się, że osoby z niepełnosprawnościami mogą dostać się do lokali wyborczych. Temat zapewnienia lokalom dostępności powinien być również podejmowany na szkoleniach komisji wyborczych.
Dr Jarosław Zbieranek, ekspert i autor wielu analiz i ekspertyz w zakresie prawa wyborczego, podkreślał, że dostosowanie lokali służy likwidacji dyskryminacji – ale tych dostosowanych lokali jest tylko połowa, bo tyle wymaga Kodeks Wyborczy. Powinniśmy zmierzać do dostępności wszystkich lokali wyborczych. Na taką konieczność wskazuje Komitet ONZ ds. osób niepełnosprawnych, który bada polskie ustawodawstwo pod katem standardów Konwencji ONZ.
Szczegóły dostosowania lokali reguluje odpowiednie rozporządzenie Ministra Infrastruktury. Według prelegenta powinno ono objąć jeszcze kilka ważnych rzeczy, np. dostosowanie otoczenia lokali wyborczych - naprawę uszkodzonego chodnika czy nawierzchni prowadzącej do lokalu. Tu jest bardzo dużo do zrobienia - mówił ekspert.
Wyniki kontroli lokali wskazują na to, że wiele lokali mających status dostosowanych wcale nimi nie jest. Najczęściej są to kwestie, które można szybko naprawić. Chodzi np. o właściwe oznaczenie lokalu czy jego oświetlenie.
Jarosław Zbieranek mówił również o alternatywnych formach głosowania – głosowaniu przez pełnomocnika i głosowaniu korespondencyjnym i zmianach w przepisach w ostatnich latach, zwłaszcza utracie uprawnień do głosowania korespondencyjnego dla niektórych osób. Postulował wprowadzenie tej formy głosowania dla wszystkich osób z niepełnosprawnościami. Zwrócił też uwagę, że część osób z niepełnosprawnościami preferuje model głosowania przez pełnomocnika. Ta forma jest skierowana również do części wyborców, którzy posiadają orzeczenie w stopniu umiarkowanym lub znacznym. Powinno również być skierowane do wszystkich osób z niepełnosprawnościami.
Kończąc wypowiedź ekspert zwrócił uwagę na kwestię informowania wyborców o mechanizmach i ułatwieniach, które są dla nich dedykowane. Przypomniał, że wiele procedur do zastosowania wymaga wcześniejszego zgłoszenia się, o których wyborca musi pomyśleć trochę wcześniej. Zwróćmy uwagę na kampanie informacyjne, przekazywanie informacji w sposób przystępny tak, aby każdy wyborca z niepełnosprawnościami miał świadomość mechanizmów, które obecnie oferują mu przepisy prawa wyborczego.
Dr Anna Frydrych-Depka z Centrum Studiów Wyborczych na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, związana z Fundacją Odpowiedzialna Polityka jako ekspertka i członkini Zarządu, zwróciła uwagę, że zgodnie z Kodeksem Wyborczym to urzędy gmin udzielają informacji na temat położenia lokalu wyborczego i stopnia jego dostosowania. W urzędach można też uzyskać informację o tym, jak zmienić lokal i o prawie do bezpłatnego transportu.
- Z tego powodu warto uczulać urzędy gmin, urzędników, którzy są pełnomocnikami ds. osób z niepełnosprawnościami by podpowiadać w jaki sposób te informacje przekazywać – mówiła.
Zapytana o to, jakie regulacje mogłyby czynić zadość wymogom Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Anna Frydrych-Depka nawiązując do wyroku w sprawie Kiss p. Węgrom przypomniała, że zdaniem ETPC automatyczne pozbawianie osób ubezwłasnowolnionych jest niezgodne ze standardem Konwencji.
Sprawa dotyczyła węgierskiego stanu prawnego sprzed uchwalenia nowej Konstytucji w 2010 r., po której pojawiła się możliwość indywidualnego orzekania w kwestii praw wyborczych poszczególnych ubezwłasnowolnionych osób. Ekspertka podkreśliła jednak, że w ocenie ETPC i takie rozwiązanie nie przystaje do standardów europejskich. Jak bowiem podkreślił Trybunał, niepełnosprawność intelektualna nie może stanowić podstawy do pozbawienia praw wyborczych.
Anna Frydrych-Depka zauważyła przy tym, że rozwiązania obecnie obowiązujące w Polsce są analogiczne do węgierskich uregulowań jeszcze sprzed uchwalenia nowej Konstytucji Węgier.
Podsumowując, doktor zwróciła uwagę, że potrzebna jest presja do zmian – nie tylko w kierunku organów odpowiedzialnych za organizację wyborów, ale również i do polityków prowadzących kampanie wyborcze. – Niech ich programy będą dostępne, ich oferta będzie skierowana punktowo i konkretnie i przedstawiona w sposób dostępny, bo wtedy będziemy w ogóle chcieli udać się na głosowanie – podsumowała.
Jarosław Jagura, adwokat współpracujący z Helsińską Fundacją Praw Człowieka w Programie Spraw Precedensowych Fundacji, zajmując się m.in. sprawami z zakresu dyskryminacji mówił o wyborach do Parlamentu Europejskiego w kontekście udziału w wyborach.
Opowiedział o precedensowym wyroku w sprawie osoby ubezwłasnowolnionej częściowo, której odmówiono prawa do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W jego sprawie interweniowała HFPC. Dzięki tej interwencji ostatecznie sąd rejonowy, na podstawie Konstytucji pominął regulacje kodeksu wyborczego jako sprzeczne z Konwencją o prawach osób niepełnosprawnych, EKPCz i przepisów prawa UE i biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia pierwszeństwa i skuteczności prawu europejskiemu nakazał wpisać tę osobę do spisu wyborców.
Mówił też o petycji HFPC, by wyborach do Parlamentu Europejskiego mogły uczestniczyć osoby częściowo ubezwłasnowolnione. Petycję tę popiera RPO.
- Zdecydowaliśmy się na nią, bo nie ma co czekać na przyszłą i niepewną zmianę Konstytucji. Efektem petycji było skierowanie w 2021 r. przez Senat projektu ustawy do Sejmu, dającej takie prawo dla częściowo ubezwłasnowolnionych. Do dziś jest on w zamrażarce sejmowej.
Jagura poprosił ministra Pawła Wdówika, by się temu przyjrzeć. Nic nie stoi na przeszkodzie, by senacka ustawa została przyjęta, bo byłby to przyczynek do dyskusji nad zmiana Konstytucji w tym zakresie.
Kończąc wystąpienie wyraził nadzieję, że podejmując mniejsze działania uda nam się ostatecznie zapewnić, żeby wybory były faktycznie równe i powszechne dla wszystkich. - Jeśli nie można teraz zrobić czegoś w całości to teorią małych kroków może uda nam się dotrzeć powoli do równości i do zapewnienia dostępności do wyborów.
Dyskusja po panelu naukowym.
W dyskusji głos zabrała Joanna Lemańska, prezes Sądu Najwyższego kierująca pracami Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, zajmującej się stwierdzaniem ważności wyborów. Podzieliła się spostrzeżeniami na temat możliwości głosowania przez osoby ubezwłasnowolnione i zwróciła uwagę, że istnieje możliwość obrony swoich praw przez osoby z niepełnosprawnościami w postaci składania protestów przeciwko wynikowi wyborów. Zaznaczyła przy tym, że żaden spośród 7 tysięcy protestów, które po ostatnich wyborach wpłynęły do Sądu Najwyższego, nie został złożony przez osobę z niepełnosprawnością, która by kwestionowała problemy z dostępnością wyborów. Zaapelowała, aby rozpropagować tą możliwość wśród osób z niepełnosprawnościami.
Rozmawiano o możliwościach prawnych dopuszczenia osób ubezwłasnowolnionych do udziału w wyborach. Postulowano również stworzenie narzędzia, które pozwoli wyborcom oddać swój głos w domu oraz zapewnienie osobom niesłyszącym tłumacza polskiego języka migowego w obwodowych komisjach wyborczych w dniu wyborów. Pojawił się również temat dostępności wyborów dla seniorów. Zwrócono również uwagę na konieczność rozmowy o tym jak zapewnić dostępność informacji o kandydatach tak aby osoby dokonywały świadomych wyborów.
Po przerwie odbył się panel społeczny moderowany przez red. Konrada Piaseckiego z udziałem ekspertów, którzy omawiali dostępność wyborów z perspektywy społecznej.
Prof. Krystyna Skarżyńska (psycholożka, Uniwersytet SWPS, Instytut Psychologii Polskiej Akademii Nauk. Specjalizuje się w psychologii politycznej i psychologii społecznej. Członkini Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” Polskiej Akademii Nauk oraz członkini Komitetu Nauk Psychologicznych PAN) mówiła, że pomijamy to, jak bardzo istotne dla osób z niepełnosprawnościami jest pokazanie się w środowisku innych ludzi. W przeciwieństwie do zagranicy, u nas jest wciąż tego za mało właśnie tego, co dla obywatelskiej i ludzkiej świadomości jest bardzo istotne.
W każdej komisji wyborczej powinien był tłumacz migowy i alfabet Braille’a. Ale chodzi także i o świadomość członków komisji, że to jest problem – tymczasem w taką wiedzę nie są oni uzbrojeni. Powinny być szkolenia z wrażliwości człowieka na takie potrzeby. Ponadto potrzeba więcej przystępnie napisanych materiałów wyborczych w języku Braille’a.
Zwróciła uwagę na znaczenie wczesnej edukacji i na możliwość wykorzystania osób, które są wyedukowane w tych sprawach i muszą mieć praktyki w ramach wolontariatu w komisjach wyborczych.
Mówiła również o potrzebie pokazywania przykładów osób, które poprawiły swoją jakość życia przez to, że są osobami z niepełnosprawnościami. Osoby, które wywalczyły sobie jakąś na przykład obecność w mediach, czy w polityce. Takim przykładem jest np. Janina Ochojska. Pokazanie tego, że osoba, która ma gorzej z jakichś powodów, może zrobić więcej dla wspólnego dobra, która ma wszystko niby w porządku, ale która jest mniej aktywna.
Dr Monika Szczygielska z Uniwersytetu Warszawskiego specjalizująca się w prawnych aspektach dostępności oraz dostępności multimediów i wydarzeń i zajmująca się kampanią wyborczą przez pryzmat dostępności informacji dla osób z niepełnosprawnościami zwróciła uwagę, że to odbiorcy powinni decydować o tym czy i w jakiej formie powinna być zapewniona dostępność kampanii wyborczej i procesu głosowania. - Jeśli odbiorcy powiedzą, że czegoś potrzebują, to powinniśmy to przeanalizować – powiedziała.
Podzieliła się spostrzeżeniami z analiz kampanii wyborczych pod kątem dostępności w różnych krajach. Zwróciła uwagę, że nie jest tak, że cały świat jest dostępny dla wszystkich. Są rzeczy bardziej dostępne, ale są też rzeczy, które dostępne nie są.
Podkreślała, że zanim zaczniemy mówić o dostępności kampanii wyborczej musimy powiedzieć, ze pewne podmioty w kampanii wyborczej mają określone prawa i obowiązki zapewniania dostępności. Wobec tych podmiotów możemy mieć inne wymagania niż wobec komitetów wyborczych. Czym innym jest odpowiedzialność społeczna wobec odbiorcy, a czym innym wymóg prawny. Nie można traktować równo obowiązków stawianych PKW czy TVP, a komitetom wyborczym.
Zapytana o działania możliwe do podjęcia tak tu i teraz, jak i w niedalekiej przyszłości, Monika Szczygielska stwierdziła, że trzeba egzekwować wysoką jakość tych usług dostępności, które są już wymagane przez ustawę. Zwróciła uwagę, że zachodzą przypadki, w których prawo o dostępności cyfrowej nie jest stosowane prawidłowo, na przykład poprzez zamienne stosowanie tłumacza PJM i napisów, które nie powinny się nawzajem zastępować.
Ekspertka wskazała również, że standardów dostępności powinna przestrzegać telewizja. Chodzi tu między innymi o zapewnianie co najmniej 2 tłumaczy migowych na debatę i prezentowanie ich sylwetek w odpowiednim rozmiarze. Podkreśliła, że to istotne, ponieważ właśnie na działaniu telewizji i organów publicznych mogą wzorować się sztaby wyborcze.
Problemem jest również różne podejście kandydatów do dostępności, co widać po udostępnionych przez nich materiałach cyfrowych. Monika Szczygielska zauważyła, że jednym z powodów, dla których niektóre komitety mogą prezentować mniej dostępnych materiałów, są kwestie finansowe. Dlatego zaproponowała rozwiązanie polegające na wydzieleniu komitetom pewnej kwoty przeznaczonej na zapewnienie dostępności ich materiałów wyborczych.
Każda grupa spośród osób z niepełnosprawnościami potrzebuje innych rozwiązań. A chodzi nie tylko o te osoby. Bo wszyscy obywatele maja prawo dostępu do technologii.
Adw. dr Monika Zima-Parjaszewska (Akademia Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, Prezeska Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną) zwróciła uwagę na edukację włączającą, aby przyszli członkowie komisji wyborczych mogli uczyć się obok osób z niepełnosprawnościami, widzieć, poznawać, rozmawiać i rzeczywiście uzmysłowić sobie, że jesteśmy społeczeństwem różnorodnym. Pozwoliłoby to uniknąć kosztów szkoleń członków komisji wyborczych.
Mówiła o grupie osób, które bardzo trudno się wspiera. O osobach z niepełnosprawnością intelektualną, osobach która nie komunikują się werbalnie. Kampania wyborcza tej grupy osób w procesie wyborczym nie widzi.
- O dostępności w kontekście procesu wyborczego możemy mówić tylko, jeśli będziemy też brać pod uwagę osoby z intelektualną niepełnosprawnością, które mają trudności funkcjonowania społecznego, w spektrum autyzmu, gdzie tam ten czas i dostępny materiał jest niezbędny – podkreśliła.
Zwróciła również uwagę na niezwykle istotną rolę edukacji obywatelskiej osób z niepełnosprawnością intelektualną i zauważyła, że jej zdecydowanie za mało. - Kto w szkole w szkole specjalnej tłumaczy co to jest prawo wyborcze, jak będziemy głosować? – pytała retorycznie i dodała, że nikt nie patrzy na te osoby jako na elektorat wyborczy.
Podkreśliła konieczność mówienia we właściwy sposób o osobach z niepełnosprawnościami. – Jeżeli ktoś mówi o niedorozwoju, upośledzeniu, niesamodzielności, niezdolności, to gdzie tam jest miejsce na niezależne życie, prawo do dostępności, prawo wyborcze? – tłumaczyła i zaznaczyła potrzebę stosowania materiałów w tekście łatwym do czytania (etr – easy to read).
Bartosz Marganiec, działacz na rzecz praw g/Głuchych, członek Polskiej Rady Języka Migowego przy MRiPS, koordynator kampanii #dostępnytłumaczPJM, ekspert Instytutu Spraw Głuchych. Brał udział w pracach nad ustawą o języku migowym wskazywał, że dostępność jest niewygodna, bo wielu nie wie, jak ją zapewnić, zwłaszcza w telewizji. A ostatnio KRRiT zmieniła limit procentów napisów w tv. To oznacza, że dostępności będzie mniej.
Dostępność architektoniczna jest jedną sprawą, a komunikacyjna - drugą. Dla osób głuchych jęz. polski jest językiem obcym. Dlatego dla nas najważniejsza jest właśnie dostępność informacyjna. Bez niej nie mogę podejmować własnych decyzji, bo w tv nie ma ani napisów, ani tłumacza.
Skąd mam zatem wiedzieć, co mówią politycy? A jak komitet wyborczy ma finansować dostępność? Jak to ułatwić, bo dostępność kosztuje, wobec czego nie wszyscy maja możliwość, aby ją spełnić.
A gdy sylwetka tłumacza jest na ekranie za mała, to dla nas jest tak, jak gdyby słyszący musieli siedzieć z uchem przy telewizorze. To nie jest dostępność.
Mówił też o znaczeniu, jakie dostępność i wysoki standard tłumaczeń na PJM ma dla Głuchych w Polsce. Zwrócił między innymi uwagę na to, że dobrym rozwiązaniem jest obecność więcej niż jednego tłumacza. Jeden tłumacz nie jest w stanie przekazać wszystkich wypowiedzi na przykład w sytuacji, gdy wiele osób mówi naraz. Najlepszym rozwiązaniem jest, gdy każdy rozmówca (np. uczestnik debaty) jest obsługiwany jest przez osobnego tłumacza – to pozwala głuchej osobie wiedzieć z pewnością, kto co powiedział.
Bartosz Marganiec podkreślił, że tłumaczenie na PJM jest ciężką pracą i jeżeli jedna osoba obsługuje wielogodzinną transmisję, to z biegiem czasu jakość tłumaczenia spada – a tracą na tym Głusi.
Osobnym problemem jest również udział w życiu publicznym tych osób głuchych, które nie nie znają biegle języka polskiego. Bariera językowa utrudnia aktywizm we wszelkich dziedzinach życia.
Największym problemem dla głuchych jest czas kampanii wyborczej przed zagłosowaniem. Z jeszcze innymi barierami mierzą się osoby głuchoniewidome, a nawet osoby które złamią nogę – bo też przez chwilę doświadczają pewnej niepełnosprawności. Dla takich osób dobrym rozwiązaniem byłaby możliwość głosowania przez internet.
Dyskusja po panelu społecznym.
W dyskusji poruszono temat problemów, jakie napotykają osoby z niepełnosprawnością wzroku. Podzielono się przykładami i zwrócono uwagę, że najtrudniejszą rzeczą dla takich osób jest dotarcie do miejsca, w którym nigdy nie byłem. Padł postulat aby dopilnować, żeby po utworzeniu nowych lokali wyborczych zadbać, aby osoby z niepełnosprawnością wzroku dowiedziały się gdzie dokładnie znajdują się te zmienione lokale.
Zwrócono uwagę na rolę mediów w zmienianiu świadomości społecznej o osobach z niepełnosprawnościami. Rozmawiano też na temat obowiązku zapewniania dostępności programów telewizyjnych. Wskazano, że wymogi zapewnienia dostępności dotyczą w takim samym stopniu telewizję publiczną i duże programy jak TVN czy Polsat.
Kontynuowano rozmowę na temat szkoleń członków komisji wyborczych, edukacji włączającej i głosowania przez internet. Padł również postulat o wystąpienie z apelem o zwrócenie uwagi na obowiązek zapewnienia dostępności i ich jego prawidłowe wykonywanie.
fot. Grzegorz Krzyżewski/BRPO